III Ogólnopolski Marsz Seniora w Wieliczce

Tym razem było pod górkę, czyli o III Ogólnopolskim Marszu Seniora w Wieliczce


W tym roku po raz kolejny przekonałam się, że na seniorach naprawdę można polegać. W ciepły, niedzielny poranek zwarta, niemal stuosobowa grupa, żwawym krokiem przemaszerowała ulicami Wieliczki w III Ogólnopolskim Marszu Seniora, propagując zdrowy tryb życia i pokazując, że aktywnym można być w każdym wieku.

Idea Marszu Seniora narodziła się trzy lata temu w Parlamentarnym Zespole Kobiet, do którego mam przyjemność należeć. W tym roku już po raz drugi włączyłam się w organizację tej imprezy w swojej Wieliczce, a pełna dobrej energii atmosfera, jaka towarzyszyła nam w tym dniu, pokazała, że było warto.

Pierwsze osoby na miejsce startu przybyły już kilkadziesiąt minut wcześniej. Po oficjalnej rejestracji przyszedł czas na rozgrzewkę – jak zwykle niezawodny Kaziu Nowak przy żywej muzyce rozgrzał wszystkie nasze mięśnie, przygotowując je na wkrótce mający nadejść wysiłek. Ktoś nawet zasugerował, żeby „nie zamęczył staruszek”, co spotkało się z salwą śmiechu i jeszcze większym zaangażowaniem w rozgrzewkę.

W końcu, przy błysku fleszy, wyruszyliśmy. Trasa była bardziej wymagająca niż w ubiegłym roku – wiodła pod górę, wąskimi i niezwykle klimatycznymi uliczkami dawnej Kolonii Górniczej pod kościółek św. Sebastiana, a potem opadała w dół i przez Rynek, Alejami Jana Pawła II docierała do parku Mickiewicza, a stamtąd do „Solnego Miasta”.

Ideą Marszu było zapewnienie rozrywki nie tylko dla ciała, ale także dla ducha. Z myślą o tym, zrobiliśmy sobie krótką przerwę w urokliwym, zabytkowym kościółku św. Sebastiana, gdzie doktor Andrzej Gaczoł przybliżył nam historię kościoła, a potem wraz z proboszczem Mateuszem Rysem cierpliwie odpowiadali na pytania o zabezpieczenia budynku i tajemnicze, podziemne katakumby.

Drugą część trasy zawodnicy pokonali zdecydowanie szybciej (pewnie przez wzgląd na czekające nagrody). Ostatni odcinek, wiodący alejami parku Mickiewicza, niektórzy niemal przebiegli. Pierwsza linię mety, przy akompaniamencie Górniczej Orkiestry Dętej z Wieliczki, przekroczyła Zenona Kłapa. Drugie i trzecie miejsce przypadło Józefowi Kordasowi i Gabrysi Marek , natomiast jako ostatni na metę dotarł Jan Jucha.

Wręczenie nagród odbyło się przy ogólnej wesołości. Ufundowane przeze mnie i Panią Burmistrz Urszulę Rusecką pamiątkowe puchary, dyplomy i nagrody przyjmowane były z nieskrywaną dumą. Szczególnie mocno triumfowała para najstarszych uczestników Marszu – Barbara Bista-Wagner i Zbigniew Faryna. Zwycięzcom towarzyszył Lajkonik, a barwnie przebrane „Małe Słowianki” z Zespołu Pieśni i Tańca wykonały przepiękny pokaz artystyczny. Potem przy muzyce i rozgrzewającym bigosie jeszcze długo toczyły się żywe rozmowy, a adrenalina krążyła we krwi coraz wolniej, zbierając siły na przyszły rok.