Piątkowe popołudnie było dla naszego Uniwersytetu świątecznym dniem. Bo za nami rok trudny, przepełniony bólem utraty bliskich nam osób, uciążliwą pandemią i toczącą się wojną za naszą granicą. Udział w pomocy ludziom uciekającym przed wojną uświadomił nam jak kruche jest życie i jaką wartość ma wspólnota, bliskość i życzliwość ludzka.
Zebraliśmy się w liczbie niewiele mniejszej niż setka, w reprezentacyjnej sali Magistratu Wielickiego, ozdobionej jak tylko umieliśmy najpiękniej. Stoły nakryte białymi obrusami zdobiły stroiki z jodły dostarczonej przez naszego leśnika Włodka i ustrojone zręcznymi rękoma aktywnych słuchaczek, koszami wypełnionymi owocami, tacami pełnymi ciast i ciasteczek, wybornym barszczem z pasztecikiem, którego jakość sprawdza jak co roku nasza Ela.
Kolędy i pastorałki w wykonaniu naszych artystów Eli i Kazia przy wsparciu wszystkich uczestników uroczystości słychać było zapewne w całym Urzędzie Miasta. Zrobiło się nastrojowo i ciepło na sercu.
Częścią najatrakcyjniejszą było przedstawienie teatrzyku powołanego w tym roku do życia przez jedną z najmłodszych słuchaczek Julię. Z wyjątkowa swadą i bez najmniejszej tremy aktorzy amatorzy przedstawili nam typowe polskie przyjęcie wigilijne, gdzie do głosu dochodzą jak zwykle nasze znane przywary.
Gwoździem programu był pokaz mody w strojach karnawałowych. Gdy na scenę weszły z gracją damy w długich błyszczących sukniach z odsłoniętymi ramionami i głębokimi rozcięciami trudno nam było zrozumieć, jak kobieta potrafi w kilka minut uczynić się piękną i powabną. Gromkie brawa szczególnie panów były wymowną nagrodą za ten występ.
Z niebios odezwał się też nasz znajomy Mikołaj Andrzej i pogroziwszy nam rózgą przypomniał o nakazie grzecznego, statecznego zachowania do najbliższych zajęć po Nowym Roku
Pamiętaliśmy o cierpieniu naszych Sąsiadów za miedzą. Zebraliśmy do puszki prawie 1300 złotych, które zasili Fundację Janiny Ochojskiej działającej w akcji pomocowej dla walczącej Ukrainy.
I tak przy śpiewie kolęd zapadł cichy zimowy wieczór. Padający gęsty śnieg nakrył białym kożuchem stojącą przed Magistratem choinkę tak, że ledwo spod niego wystawały bombki.
Wróciliśmy do domów otuleni serdecznością i ciepłem naszych uczuć, z nadzieją, że starczy nam tego dobra na cały następny rok.
Wesołych Świąt
Lucyna Jakubowska