Wycieczka do Tarnowa

Nasze spotkanie z Tarnowem rozpoczęliśmy i zakończyliśmy na cmentarzu.Bo zamierzeniem naszym było m.in poszerzenie wiedzy na temat masowych mordów na ludności pochodzenia żydowskiego .                                                                          Na Cmentarzu Zydowskim,którego konserwacja niedawno się zakończyła,spoczywa kilka tysięcy Zydów .Zna to miejsce dzieje swoich Lokatorow od 1581 roku.Pochylone macewy świadczą o przemijaniu tak samo bogatych jak i biednych.Najstarszy  zachowany pomnik kamienny pochodzący z1667 roku pamięta czasy pochówku ludzi przedsiębiorczych i zostawiających po sobie trwały ślad w dorobku Miasta.
 I nie byłoby w tym nic szczególnego,gdyby nie fakt,że jest to miejsce masowej zagłady w czasie 2 wojny światowej,której celem była zupełna likwidacja narodu,z którego wywodzi się Jezus i Jego Matka.                                                                             Katedra NMP to obiekt szczególnej troski tego miasta,kształcącego przyszłych księży i biskupów.Ma swoje tajemnice,ale też bogate płaskorzeż by,świadczące o potrzebie zostawienia po sobie i swym rodzie pamiątki.Obłożone workami z piaskiem przetrwały zawieruchę wojenną.                                                                                             Rynek nieśmiało nabierający kolorów w miarę zdobywanych świeżych barw starych kamienic woła o szybsze działanie do Włodarzy. Inne miasta w Polsce  szybciej pozbywają sie balastu zaniedbań z ciemiężnych lat dawnych.  
                  W tym Rynku  spośród wielu zachęcajacych lokali,przyjął nas w swe progi hotel  U Jana, gdzie w sali wypełnionej pod sufit obrazami wzmocniliśmy swe Ale ten spokojny dziś teren w centrum miasta,też pamięta czasy  wojny i okrucieństwo wobec kilku tysięcy Zydów tam spędzonych i zatłuczonych  na oczach dzieci jeszcze żyjących i przytulajacych się do swych martwych już matek.

     Trochę błękitnej krwi też miało to miasto.Ekspozycja zbiorów Sanguszków  w Muzeum Okręgowym nie budzi wątpliwości czyje wypielęgnowane dłonie trzymały tę  kunsztowną,delikatną porcelanę.                                                                                       Piękny park z całym zapleczem urządzeń dla dzieci i dorosłych ,świetnymi lodami i małą gastronomią sprzyja mieszkańcom,którzy licznie przybywaja tam popołudniami.                                                                                                                              Zaczęliśmy przyspieszać,gdyż długie nogi naszego Przewodnika dawały nam w kość. Gdy On robił dwa kroki,my musieliśmy cztery.No ale kto zna Andrzeja Gerlacha to wie jakie kroki „sadzi”.                                                                                          Ostatnie miejsce zwiedzania było  pośród niewykoszonych łąk,gdzie wystają ogrodzone niskim płotem prostokątne zbiorowe mogiły i gdzie  leżą porzucone wielkie głazy,a na nich drobne kamyki kładzione przez odwiedzajacych  Zydów.To tutaj,w Buczynie koło Zbylidowskiej Góry  dokonali hitlerowscy masowego mordu,tutaj zwieziono i rozstrzelano w ciągu kilku dni 1942 roku 25 tysięcy ludzi wyznania Mojżeszowego.W jednej mogile jest pogrzebanych 800 dzieci z żydowskiego sierocińca.Sercem wyobrazni usłyszeć można ich płacz i krzyk,ból cierpienia i strachu w nie rozumiejacych tego mordu ogromnych oczach.Oczach tysięcy dzieci ,które miały nieszczęscie urodzić się jako Zydzi.                                         Zmierzch zapadał i droga była przed nami daleka,jednak cisza,jaka zapadła w autokarze świadczyła o niemożności zapomnienia o tym,co dla naszego narodu na zawsze pozostanie cierpieniem i potrzebą przypominania pokoleniom,że człowiek potrafi człowiekowi zgotowac taki los.                                                                            Przewodnikowi Andrzejowi Gerlachowi składamy serdeczne podziękowania.
                                                                 Lucyna Jakubowska