Wycieczka Lanckorona i Bielsko Biała

To była ostatnia wycieczka przed wakacjami, ale jakże sympatyczna i bogata w przeżycia. Autokar był wypełniony do ostatniego miejsca ciekawych wrażeń uczestników.
Lanckorona jeszcze uśpiona urzekła nas od pierwszego spojrzenia na Rynek. Chaty z bali, pobielone, obtykane wełną drzewną, pokryte gontem narzuciły swą skromnością i urokiem szacunek do przeszłości, gdzie praca i znój mieszkańców wypełniały każdą chwilę, a pracowite dłonie walczyły o przetrwanie.
Mieszkańcy pospiesznie otwierali dla nas sklepiki, piekarnie i urokliwą kawiarnię, gdzie kawa w takim otoczeniu miała szczególny smak.
Niektórzy popędzili obejrzeć ruiny Zamku, zasoby Muzeum, kupić anioły, w tym Mieście Aniołów, pooglądać stare wille pensjonaty chętnie odwiedzane przez artystów.
Czas nas gonił, bo w Bielsku na Zamku Sułkowskich oczekiwał przewodnik i dobry, tani obiad w uroczej Mimozie.
Zachwyciło nas to miasto. Przepiękne, zadbane, bogate w eleganckie kamienice pochodzące z czasów zamieszkiwania przez bogatych fabrykantów austriackich.
Dziś wydobywane z szarości dzięki nowym elewacjom oddają swój urok i budzą zachwyt.
Rynek w Bielsku i dwa Rynki w Białej tętnią życiem spokojnym, bez hałasu i bez jednego śmiecia. Czystość i obfitość kwiecia na każdym kroku, urzekły nas marzeniem, że może i u nas ,kiedyś..?
W pośpiechu chłonęliśmy tę atmosferę, przytulaliśmy stojące na chodnikach postacie Bolka i Lolka, Reksia i Karamby, którzy narodzili się w tym mieście.
Szkoda było wracać, kiedy tyle jeszcze zostało do obejrzenia.
Wrócimy po wakacjach.
Z tą obietnicą pozostaje też opisująca i zadowolona z zachwytu uczestników wycieczki, urodzona w tym mieście Lucyna Jakubowska.